poniedziałek, 2 grudnia 2013

słowa słowa słowa


kolejny raz wracam z pracy po 17. rano miałam mnóstwo siły i wielkie plany na popołudnie. stres stres stres, przeklęty. napięcie, a potem człowiek pęka jak balonik i uchodzi powietrze, a razem z nim chęci. później czas na dobrą kolację, taką fit, czyli jajko na twardo, wędzony łosoś i pełnoziarniste bułeczki, mniam - wieczór uratowany. jeszcze sterta wiadomości z ekranu, żeby wiedzieć. kilka pięknych chwil na rozmowę, małą sprzeczkę. mogę teraz coś napisać. posłuchajmy razem muzyki ... kochanie?


xxx dobranoc